czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 2

Może uda mi się niezauważalnie przejść? Może ON mnie nie zauważy? Przechodzę pomiędzy drzewami najciszej jak potrafię. Odwracam się, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nikt nie idzie za mną i odetchnęłam z ulgą. Już miałam wracać do domu, gdy usłyszałam za sobą gwizdy. Fuck. Szłam dalej nie zważając na idiote z tyłu. Niestety, podbiegł i zaczął mną szarpać.
-No cześć dupeczko. Dawno się nie widzieliśmy, nie?!-no, można było się spodziewać. To Nathan.. Już po mnie..
-Odpierdol się ode mnie, ok? Niszczysz mi życie. NIENAWIDZĘ CIĘ-wysyczałam
-O jaka wyszczekana, zaraz zobaczymy czy nadal będziesz taka-uderzył mnie 'z liścia' piekło jak cholera, ale co zrobić, nadal mnie trzymał. Nie mogłam się ruszyć. Wtedy wpadłam na pomysł, przecież tak szybko nie wyszedł z parku.. kurde nawet nie spytałam go o imie, idiotka, nie ważne..
-POMOCY!-krzyknęłam najgłośniej jak się dało. Kopnęłam z całą swoją siłą w jego krocze lecz to nic nie dało, tylko jeszcze bardziej pogorszyłam sprawę..Zaczął wrzeszczeć, rzucił mną o ziemię. Oby mnie usłyszał, mam nadzieję że jeszcze nie wyszedł z parku bo już po mnie. Prosze. Widziałam furię w oczach Nathana. Będzie boleć.. Zamknęłam oczy i wtedy kiedy byłam przygotowana na ból lub na coś gorszego nie poczułam nic, nawet tych obleśnych rąk Nathana. Otwarłam oczy i to co zobaczyłam było moim wymarzonym widokiem od wieków. KTOŚ(czyt. nieznajomy którego oblałam kawą) skopał jemu dupę. TAK! NARESZCIE! Ale chwila.. jestem sama w parku o naprawdę późnej porze i to jeszcze w towarzystwie bijących się chłopaków. Jednego, który nie wiadomo co chciał mi zrobić, a drugiego.. tak na marginesie to wcale go nie znałam, po za tym, że mnie uratował. Chyba się boję.. Zaczęłam uciekać, a lęk dawał mi siły. Nigdy nie byłam dobra z wf, ale gdybym tak pobiegła na 60m to dostałabym bankowo 6. Po 10 minutach byłam już w domu, dopiero wtedy poczułam jaka jestem zmęczona. Położyłam się do łóżka i momentalnie zasnęłam. 


~rano~
Godzina 6;50 FUCK nie zdążę. Kto jest tak głupi żeby zapomnieć ustawić budzika? JA. Zabrałam pierwsze lepsze ubrania i poszłam pod prysznic. Zrobiłam lekki make up, zeszłam na śniadanie. Mm moje ulubione płatki, zawsze poprawiają mi humor. 7;30 jednak jestem w stanie wyrabiać się wcześniej. W szkole byłam jeszcze przed dzwonkiem, więc postanowiłam iść do szafki. Odłożyłam kurtkę, zabrałam potrzebne książki i miałam już iść, gdy zaczepił mnie nie kto inny jak Nathan tylko z podbitym okiem. Parsknęłam śmiechem i..
-Czego rżysz? Twój przyjaciel mnie pobił, więc lepiej trzymaj się na baczności, bo nigdy nic nie wiadomo kto może jeszcze raz Cię zaatakować..

-Dobrze ci tak. Ale on nie jest moim p..-ktoś mi wtedy przeszkodził, ah tak mój 'wybawca'. COOOO SKĄD ON TUTAJ?!
-Tak jest moją przyjaciółką. Chodź stąd Lilly. 
-O co Ci chodzi?! Nie jestem żadną Twoją przyjaciółką! Okej, pomogłeś mi z nim, ale na tym koniec. Dziękuję. Ja nawet nie znam Twojego imienia!
-Jestem Harry-uśmiechnął się. ugh czemu on jest taki seksowny? JA SIĘ PYTAM CZEMU? Muszę się oduczyć przygryzać wargę..-Lilly słuchaj mnie, ja to robię dla Twojego bezpieczeństwa, on chce..
_________________________________________________________________________________Oto 2 rozdział. TADADADAM XD

Mam nadzieję, że ktoś to czyta:D

Liczę na szczere komentarze(żeby w ogóle były)

Do następnego! 



piątek, 10 stycznia 2014

rozdział 1

~Lilly~


-Cholera, co ty zrobiłaś? -krzyknął i zauważyłam wielką, ciemną plamę od kawy na jego bluzce. upss. Chyba już go nie polubiłam.-Przepraszam nie widziałam Cię - odpowiedziałam. Zapisałam na małej karteczce swój numer telefonu żeby się nie mnie czepiał-Proszę, to jest mój numer telefonu, jak wrócisz z pralni zadzwoń do mnie i powiedź ile mam ci za to oddać.-Chłopak uśmiechnął się, a ja zobaczyłam śliczne dołeczki w jego policzkach. Strasznie to w chłopakach lubię, uważam że to przeurocze.
 -Dziękuję i przepraszam za mój wybuch, czasami tego nie kontroluję.-przyznał ze skruchą
-Nic się nie stało. Każdemu się zdarza.- szczerze, to mi nawet zbyt często. Nie wytrzymuję i muszę się na kimś wyżyć. Niestety, wiele razy tego żałuję, ponieważ ludzie się potem na mnie obrażają. No tak już bywa. Ważne że mam Monice, ona zawsze mnie wspiera. O kurde, jutro mam test z historii na który nic, kompletnie nic nie umiem!-pomyślałam - Wiesz, to ja już pójdę, cześć.
-Do widzenia Lilly.
Szłam w kierunku domu i zastanawiałam się skąd on zna moje imię. Przecież się mu nie przedstawiałam, no to jak on mógł to wiedzieć? Nie wiem.. Mam nadzieję, że jak spotkamy się, abym mogła mu oddać kasę za to pranie to dowiem się czegoś więcej. Nie zastanawiałam się już dłużej, bo byłam po domem. Oczywiście musiałam udawać że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nie mogłam mojemu tacie nic powiedzieć o Nathanie, bo by się za bardzo tym przeją. Prawdopodobnie by poszedł do mojego 'znajomego' (czyt.wroga) i miałabym jeszcze większe piekło w szkole niż do tej pory, a tego raczej chcę uniknąć. Weszłam z uśmiechem do mojego mieszkania. Nic sie nie zmieniło, tata przed laptopem, pisze jakiś artykuł do pracy, którego pewnie w niej nie skończył, a Kevin na cały regulator słucha muzyki w swoim pokoju. Norma. Wparowałam do pokoju mojego brata i odłączyłam kabel od kompa. Dobrze mu tak.
- Włączaj to! Już! - krzyknął
- Albo ściszysz to albo możesz o tym pomarzyć.
-Dobra, ściszę. Ale włącz
-Nareszcie normalnie można się z Tobą dogadać bracie-uśmiechnęłam się i wyszłam z miną zwycięzcy.
Jak dobrze być w domu, w swoim pokoju, w wygodnych dresach. Uwielbiam to. Nie wiem jak to zrobię, ale jest godzina 17 a muszę się nauczyć 10 tematów z działu 'historia powszechna' nienawidzę tego. Jestem dobra, można powiedzieć że najlepsza z klasy z matmy i chemii. Wszyscy mi się dziwią, ale ja naprawdę się tym interesuję. Każdy mówi że jestem kujonem. A to nie jest prawda. Nie moja wina że słucham na lekcji i jakoś samo mi to wszystko wchodzi do głowy. No może z takich trudniejszych lekcji przygotowuję się systematycznie.

~3 godziny później~

Normalnie jestem pod wrażeniem. Nauczyłam się wszystkiego z historii, chemii i fizyki. SZOK. Jednak przydaje się uczenie z lekcji na lekcje. To mam czas dla siebie. Chyba pójdę się przejść, jest naprawdę ciepło, a kocham spacery po parku gdy jest już ciemno. Ubrałam się w mój ulubiony zestaw na jesień i wyszłam z domu. Jezu, jak dużo tutaj młodych par, tak strasznie im zazdroszczę, chciałabym aby mnie ktoś tak strasznie pokochał że byłby w stanie zrobić dla mnie wszystko, ktoś kto by się o mnie troszczył gdybym zachorowała, ktoś z kim mogłabym pogadać ktoś kto.. Moje rozmyślenie przerwał mi dzwonek mojego telefonu. Wyciągnęłam iphona i sprawdziłam kto dzwonił. Sydney. Nie, nie odbiorę, nie mam ochoty na żadne rozmowy, teraz jest mój czas. Pierwszy raz od 3 miesięcy wcześniej wyrobiłam się z nauką i mogę się przejść. Jestem naprawdę szczęśliwa z tego powodu. Zanim się zorientowałam zrobiłam już 2 kółko wokół parku.. Hmm, ktoś idzie w moim kierunku, chyba skądś go kojarzę, chwila.. a to nie jest... Tak, to on..

_____________________________________________________

Hej:) Jest już 1 rozdział. Strasznie chciałabym Was przeprosić za moją tak długą nie obecność, ale miałam strasznie dużo nauki w tym tygodniu. Cały czas kartkówki, sprawdziany, mase zadań domowych i tak dalej.
Na razie nic szczególnego się nie dzieję, ale mam kilka pomysłów na rozkręcenie akcji. Miłego czytania. 
Liczę na szczere komentarze:D

środa, 1 stycznia 2014

Prolog

Dotychczasowe życie Lilly było nudne. Szkoła, dom i tak w kółko. Czasami po za szkołą spotykała się z Monicą.
~ Pewnego dnia Lilly miała naprawdę bardzo ciężki dzień w szkole. Nathan. Znowu zmieszał ją z błotem, tym razem już tego nie wytrzymała. Wybiegła ze szkoły, otwarła drzwi i przypadkowo wpadła na pewnego mężczyznę, wyglądał może na 19 lat. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że to wydarzenie zmieni jej dotychczasowe, nudne życie...

_________________________________________________________________________________

No to mamy już prolog, pewnie to wygląda jak typowy ff, ale to się dopiero rozkręci. Myślę, że wam się podoba:)
LICZĘ NA KOMENTARZE

Bohaterowie


Lilly Cowel-miła, inteligenta dziewczyna, wie czego chce, o wiele rzeczy obwinia samą siebie, nieśmiała, jej najlepszą przyjaciółką jest Monica, lubi spacerować późnymi wieczorami, boi się Nathana lecz stara się tego nie okazywać.

Monica Donlly-najlepsza przyjaciółka Lilly, znają się od przedszkola, miła, sympatyczna, nieśmiała, nie umie złapac kontaktu z chłopakami, ma lęk wysokości, interesuje się modą.


Nathan Miller-wróg Lilly, chce ją zniszczyć, lubi się z niej pośmiać tak jak i z wielu innych osób, nienawidzi jak ludzi się na niego patrzą.

Harry Styles- miły, uczynny chłopak, pomaga w domu dziecka, często spotyka się z dziewczynami na 'jedną noc', lubi pomagać ludziom, marzy o byciu nauczycielem.





RESZTĘ BOHATERÓW BĘDĘ DODAWAŁA STOPNIOWO 


Informacje o mnie

Hej. Jestem na blogerze od niedawna. Mam nadzieję, że będę pisać ciekawie, nie będę przynudzać.. Directionerką jestem od 1,5 roku i jestem naprawdę z tego bardzo dumna. Dobra, to powitanie już było, to biorę się do pisania listy bohaterów i PROLOGU. Do następnego!